Pokręciłem głową krzywiąc się lekko, kiedy młodszy się rozpłakał i mocno wtulił w mój tors. Westchnąłem tylko cicho, czując od niego silny odór alkoholu jednak nie zaprotestowałem. W zamian objąłem go i przytuliłem do siebie gładząc lekko jego włosy. Colin powoli się uspakajał i przestawał płakać, przynajmniej mój słuch mógł sobie odpocząć. Miałem zamiar się odsunąć ale poczułem ciepłą dłoń blondyna pod swoją koszulą. Spojrzałem na niego zaskoczony, na co ten tylko uśmiechnął się niewinnie i zaczął mnie macać. Złapałem go lekko za nadgarstek.
- Ja nje pszeeginaam poosze paanaaa - zaśmiał się cicho dobierając do mojej koszuli, chciał rozpinać jej guziki ale nie pozwoliłem mu. - No eey! - nadymał policzek oburzony protestem z mojej strony.
- Nie tu~ Jeszcze cię ktoś usłyszy.. - szepnąłem mu do ucha. 19-latek spojrzał na mnie zaskoczony, skoro sam się prosi, to aż głupio tego nie zrobić. Pomogłem mu wstać i skierowałem się w stronę nie podpalonej części lasu, gdzie spokojnie mogłem zając się nim. Col wtulił się w moje ramie i tak trzymając się jakoś dał radę iść w miarę prosto.
- Juuuuszzz? - zaczął marudzić.
Westchnąłem cicho i przyciągnąłem go do siebie opierając jego drobniejsze ciało o pień drzewa. Pochyliłem się nad nim i musnąłem malinowe wargi blondyna swoimi, chcąc go uciszyć, co oczywiście zadziało. Chłopak odwzajemnił pieszczotę zarzucając mi dłonie na kark, a swoimi zgrabnymi nogami oplótł mnie w pasie. Z początku pocałunek lekki chcący przyzwyczaić się do smaku ust drugiego stał się bardziej namiętny i pełen pasji. Gładziłem talię niewiele niższego od siebie, by wsunąć dłoń pod jego koszulę. Błądziłem opuszkami palców jednej ręki po jego torsie w dół do podbrzusza badając fakturę jego skóry, która drżała pod moim dotykiem. W tym samym czasie wytyczałem pocałunkami ścieżkę, powoli schodząc z ust młodszego na policzek. W drugiej kolejności całowałem go z wyczuciem za uchem, wcześniej lekko przygryzając płatek ucha Colin'a. Potem schodziłem nimi w dół po szyi chłopaka, pozwoliłem sobie delikatnie podgryzać skórę chłopaka na niej i obojczyku, do którego dotarłem. Zadowolił mnie głośny pomruk chłopaka, któremu podobały się te pieszczoty. Chwyciłem wtem jego koszulę i zdjąłem odkrywając tors blondyna. Ten nie został mi dłużny i zrobił to samo uśmiechając się pod noskiem, że w końcu zaczyna się ta bardziej ciekawsza część. W sumie im dłużej się zwlekało, tym bardziej pełniejszy był seks, takie ja miałem zdanie, ten widać inne. Paliło mu się do tego, przez co jedynie miałem większą ochotę się z nim droczyć.
- Mmm, nie przedstawiłeś się... - zamruczał przymykając oczy i zagryzając dolną wargę.
- Mów mi Nico - odparłem rozpinając jego spodnie, zdjąłem wcześniej nogi ze swoich bioder na ziemie i pozbawiłem pijanego spodni. Zsunąłem się nieco niżej całując zakolczykowany tors blondyna. Niby takie żelastwo innych brzydziło, a mnie wręcz przyciągało jak ćmę światło żarówki. Jakby nie patrzeć dzięki piercingowi można było urozmaicić seks na wiele sposobów. W sumie.. Czemu nie wykorzystać tego teraz?
Polizałem go po sutku z kolczykiem i niby niechcący pociągnąłem go zębami, co wywołało cichy jęk ze strony uległego. Następnie lekko go possałem, a wolną ręką zająłem się drugim sutkiem, ugniatając go i pocierając. Wtedy poczułem jak wplata palce w moje włosy i zaszczyca mnie kolejnym stęknięciem ekstazy.
- Pprooszee.... bieszzz mniiee juuuuuuszzz Nicooo! - popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
Uśmiechnąłem się tylko zawadiacko pod nosem i kontynuowałem swoją zabawę. Całowałem go jeszcze niżej do podbrzusza, potem zatrzymałem się i patrząc mu w oczy dmuchnąłem w powstałą ścieżkę. Dzięki temu Colin znów zadrżał zagryzając ponownie, kusząco dolną wargę. Podobało mi się to. Nie czekając na moje pozwolenie, pośpiesznie rozpinał moje spodnie i pozbawił ich wraz z bokserkami. Oblizał mimowolnie wargi, co nadało mu tylko więcej seksapilu. Wróciłem do gry gry wstępnej, która dobiegała powoli końca. Całowałem go po biodrze jeszcze niżej, specjalnie wymijając miejsce domagające się mojej uwagi. Rozchyliłem lekko uda chłopaka i polizałem po jego wewnętrznej stronie, gdzie zrobiłem niewielką malinkę, na krótką pamiątkę. Na koniec ująłem w dłoń penisa Colina i płynnymi ruchami zacząłem go onanizować, od czasu do czasu drugą dłonią masując jego jądra, po krótkiej chwili przestałem tylko by obrócić go tyłem do siebie. Podsunąłem mu palce prawej ręki pod usta.
- Bądź grzeczny i nawilż.. - pocałowałem go w kark, zaraz znów podgryzając. Jak widać było to taki tam mój mały fetysz. Blondyn kiwnie głową i posłusznie wziął moje palce do ust. Z początku niepewnie zaczął je lizać, potem z chwili na chwile zaczynał traktować je jako czyjąś męskość w ustach, przez co zaczął pieścić je językiem. Czułem od niego podniecenie, które z resztą udzieliło się mi. Zabrałem od niego rękę i odchyliłem jego pośladki, chcąc mieć lepszy dostęp do jego skurczonej dziurki. No, no, ktoś długo nie uprawiał seksu. Nabrałem trochę śliny i splunąłem na dziurkę Colin'a, który zaczął ruszać tyłkiem na boki.
- Juuuuuuszzz blaaggaaaaamm,..!- stęknął wbijając palce z niecierpliwością w korę. Ignorując jego zachowanie powoli wsunąłem w niego pierwszego palca. Zachłysnął się powietrzem, a zaraz po tym jęknął z lekko uchylonymi ustami. Powoli poruszałem nim okrężnymi ruchami, by dołączyć drugiego palca, co przyszło już odrobinę trudniej. Cicho postękiwał, poruszając biodrami w przód i tył samemu nabijając się na palce. Chłopak był ciasnawy, ale na szczęście nie był prawiczkiem. Normalnie ich rozciąga się dłużej i zazwyczaj potrzeba czterech palców, a tu proszę... Dołożyłem trzeciego palca, a mięsień idealnie się rozciągnął po niecałej minucie. Klepnąłem go w pośladek dając znać tym samym, że jest gotów i czas na punkt kulminacyjny. Przytłumiony jęk z jego strony był tylko odpowiedzią, a wypięty tyłek oznaką gotowości na przyjęcie czegoś znacznie większego. Nakierowałem swoją męskość na wejście młodszego i powoli zacząłem się w nim zagłębiać.
- mmmm taaaakkk... - zamruczał oblizując górną wargę i mrużąc oczy jak kot.
Odczekałem parę sekund chcąc dobrze się ustawić, by zaraz po tym powoli poruszać się w ciepłym wnętrzu niższego. Ułożyłem wygodnie dłonie na jego biodrach i pociągnąłem za nie w tył, chcąc by ten bardziej wypiął tyłek. Colin grzecznie to zrobił pojękując cicho z przyjemności.
Stopniowo zacząłem przyspieszać zagłębiając się w nim znacznie szybciej i mocniej, gdy tylko znalazłem jego czuły punkt, prostatę. Świadczył o tym głośny jęk ekstazy, jaki mu się wymsknął.
- podoba ci się?- wyspałem mu do ucha.
- T-Tak... p-proszee.... njee przesttawaaaj AAhhh! J..Ja...- zauważyłem jego przyćmiony wzrok, jego dużo przyspieszony oddech i uroczo rozchylone usta. - Za..rra,,aaazz.. ddo..ooj..dde - wydukał z trudem. Sam zaczynałem czuć gromadzące się ciepło, widać nie tylko ja byłem już blisko szczytowania.
Colin zaczął jęczeć systematycznie, a sam wygiął się w łuk dochodząc i brudząc drzewo swoim nasieniem. Nie pierdoląc się wykonałem trzy głębokie pchnięcia i mocne, po których doszedłem wypełniając obficie jego cieplutkie wnętrze własną spermą.
Notka:
Jak widzicie nie jest to ani "one shot", ani opowiadanie, które tu pisze (tzn. nie należy do Sierocińca). Jeśli będziecie chcieli śledzić losy Nicodem'a i Colin'a, zapraszam na --> Sekai Sanran.
Jest to dopiero trzecie opowiadanie (a już się sekszą), więc za wiele was nie ominęło ;) Moja postać: Nicodem, mam też i drugą, która zwie się Andreas. Zachęcam do czytania!
Ps. Ułatwienie:
1. Opowiadania Nicodem'a - na samym dole znajdziecie formularz i jak się domyślicie, od dołu do góry czyta sie opowiadania, z tym, że są tu tylko moje odpisy! Pierwszy nad kartą postaci jest pierwszym opowiadaniem!!
2. Opowiadania Colin'a - to samo co w przypadku Nicodem'a, tylko odpis na kartą postaci jest drugi :3
3. Opowiadania Andreas'a
Pozdrawiam i przepraszam za brak umiejętności tłumaczenia
~Hashi
Zachęcam do czytania dalszej historii i komentowania! B)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz