sobota, 13 czerwca 2015

Zmiana adresu bloga!!!

Ohayo Minna!
Będę zmieniać adres bloga dokładnie 16.06.2015r. Komu będzie zależeć na czytaniu to dam linka tylko proszę sie ze mną skontaktować na howrse.pl (jestem tam jako gabriel12).
Do tego jedna bardzo ważna uwaga: jeżeli daje komuś linka mówiąc ze ma go nie rozgłaszać na cala klasę czy cos to proszę tak nie robic (do osób które mnie znają). Nie chce mieć problemów ani wy ich nie chcecie. Najlepiej uważać ze nie istnieje, chce mieć św spokój w sql (ostrzegam jestem cholerykiem) i tylko tyle.

~Chomik Killer


Ps:
Opowiadania pojawią sie  pod koniec czerwca :))

niedziela, 24 maja 2015

Takie ważne

Wybaczcie mi za brak aktywności, dopiero dzisiaj dostałam laptopa z naprawy <3.
Tak więc, zaczynam pisać opowiadania i mam nadzieje, że wam się spodobają. A tak z innej beczki to nie erotyczny blog więc nie liczcie, że w każdym opowiadaniu będą się ruchać ;P Chyba, że mnie najdzie ;D

~Chomik Killer

niedziela, 10 maja 2015

Rozdział 1 Sierociniec- Piwnica

Krótka Notka:
Opowiadania postaram się wrzucać co dwa/cztery tygodnie (rodziały), a oneshoty co tydzień :)
Tak jak obiecałam wstawiam 1 rozdział, mam nadzieję, że wam się spodoba i będziecie polecać mojego bloga swoim znajomym ! :D Jak będą jakieś błędy to przepraszam! >.<

~Chomik Killer
 Rozdział 1- Piwnica 


Tego dnia obudziłem się koło mojego nagiego chłopaka Lucas'a. Blondyn spał w najlepsze wtulony w moje obnażone ciało. Nie chciałem go budzić, ale co mogłem poradzić? Trzeba, żeby ta Śpiąca Królewna wreszcie wstała. Cóż, Lu spał niemalże wszędzie co mnie cholernie irytowało, nigdy go nie nachodziło na sex..., no może czasami, ale baaardzo rzadko. Wyślizgnąłem się z jego objęć, a raczej zwaliłem go z siebie na bok, na co on tylko coś mruknął pod noskiem w rodzaju "hmfmkfmfmfm", musiałem już wstawać. Sięgnąłem pod łóżko wyjmując spod niego moje bokserki ze spodniami, ubrałem je na siebie, a moja koszula była na Lucas'ie. Najwidoczniej zrobił to przez sen, co mu się często zdarza. Wykonałem poranną toaletę i ruszyłem na dół pomóc Alice w gotowaniu, co jak co, ale uwielbiałem siedzieć na zmywaku, to było takie ekscytujące tym bardziej, że nikt mi tam nie przeszkadzał w 'tym'. Na śniadanie był ser pleśniowy, w sumie... Andreas go nienawidził, ale energetyki, które dostaliśmy to spijał hektolitrami. Westchnąłem cicho, zresztą..., brakowało mi jego brzęczenia do ucha, co on robił najlepiej. 
" Czarnowłosa, wredna menda, która wkurwia nie dotarła na śniadanie! Haha...z Nocusiem się pewnie bzykał.."- pomyślałem na głos.
Ruszyłem na dół i od razu udałem się do stolika, gdzie siedział Noc, był aspołeczny, przystojny co i również bywał wredny, ale miał "miękkie serduszko", dało się go w każdym bądź razie podejść.
- No cześć Noc...- przywitałem się. - Nie, nie będę się do ciebie dobierać.- uprzedziłem.
W sumie, chciałem go zaliczyć, miał czarne włosy i błękitne oczy, się nie dziwie, że Andreas się w nim buja i szkoda, że nie stanowią na razie pary.
- Czego chcesz? - spytał podnosząc na mnie głos.
- Endi śpi u ciebie w łóżku, że go nie ma? - wyszczerzyłem zęby w jadowitym uśmiechu.
Czarnowłosy skrzywił się i oparł wygodniej o oparcie krzesła.
- Nie.- powiedział krótko. - I nie wiem gdzie jest, wiem jedynie, że Lebiediew wysłał paru swoich, żeby się z nim zabawili...-stwierdził zakładając dłonie za głowę.
Przymrużyłem tylko oczy patrząc na niego przenikliwie, z resztą nie okłamałby mnie.
- Niech ci będzie, a i zalicz go przede mną, nie chce mi się go rozciągać..- mruknąłem i odszedłem.
Cóż, z tym piętnastolatkiem różnie bywało, potrzebował stałej opieki, aby się nie tnął, co on uważa za świetną zabawę. Przy mnie wydłubał sobie żyły z ręki (po paru sekundach mu się rana zrastała).
Szedłem akurat korytarzem i ujrzałem moją zgubę, aww, ruchałbym go tu i teraz... Podszedłem cichaczem do niego od tyłu i złapałem za bioderka. Młody odruchowo pisnął i odskoczył.
- Ty pierdolona małpo ruska, zboczeńcu, pedofilu....- wyklinał mnie, a jego oczęta były czerwone.
Ach, ta słodka wredota..., a raczej seksowna, chciałbym mu zatkać tą gębę czymś, ale nie miałem na to czasu.

sobota, 25 kwietnia 2015

Wiersz +18 "Miś" czy jakiś tam tytuł xDDDD

K.N:
Kakao tak działa twórczo xD Że napisałam wiersz O)_(O

~Chomik Killer

Każdy dzisiaj ma lubisia,
pysznego lubisia misia,
A, że lubiś fajnego ma kutasa,
każdy dzisiaj chętnie koło niego hasa!

A jak za darmo daje to się bierze,
ja pierdole mleko świeże ,
się rozlało mi na blacie,
no dalej, ściągaj te cholerne gacie!

Ściągnął grzecznie i wystawił tyłek swój,
oh, maleńki, dzisiaj będziesz tylko mój.
Wchodzę w ciebie tak brutalnie,
ściskając twój pośladek tak triumfalnie.

Przyśpieszam ruchy swoje,
słysząc słodkie jęki twoje.
Przyznam, że mocniej się zagłębiam,
ah, dzisiaj ja nikogo nie wnerwiam!

Jesteś już bliski płaczu,
ej, no weź, nie rozpieszczaj swojego Pika-chu.
Czuje, że koniec jest już bliski,
tylko po cholerę są mi twoje piski!?

Wypełniam obficie wnętrze twoje,
a ty ubrudziłeś nasieniem szafki moje.
Się nie gniewam bo nie ma po co.

Dobrze było i mega fajnie,
no złotko,
a teraz chodź na zjeżdżalnie!

Informacja!

Przepraszam, ale nie wstawię jurto rozdziału, przekładam go na 29, dzień przed spr z historii XD. Dobra, muszę się uczyć, one shot z creepypasty- termin nie zostaje zmieniony. Życzę miłej niedzieli, a dla mnie okropnej ;-;.

~Chomik Killer

wtorek, 21 kwietnia 2015

Roześmiany Jack&Ben Drowned - Wspólna Ofiara +18

Krótka Notka:

Postanowiłam napisać takiego one shot'a  z dedykacją. Są to dwie znane postacie z creepypasty (nie dołujcie, chyba wiecie kim oni są, a jak nie to wujek google dopomoże ;p).

Chyba zjebałam, ale dupa mnie boli i brzuch, za dużo siedzenia i mało jedzenia, konam ;-;.
Może napisze jeszcze sex grupowy.... (=>.<=)

Pojawią się też:
- creepypasta Homicidal Liu (jego prośba z howrse) & Jack (1 tydzień maja)
- 1 rozdział sierocińca (niedziela 26 kwietnia ewentualnie 29 ) 

Za wszelkie błędy ort przepraszam! Czy też jak imiona pojebałam.
~Chomik Killer


Dedykacja dla mojego najlepszego Przyjaciela Felix'a Evans'a <33 kc ;*


*** Wspólna Ofiara  ***



Obudziłem się pewnego pięknego sobotniego ranka, otwierając swoje zaspane powieki, które ukazały moje miodowe oczy. Pierwsze, gdzie mój wzrok poszybował to na zawaloną półkę znajdującą się nad moim burkiem, gdzie położyłem cartridge do Nintendo 64. Gra miała standardowy szary kolor, oprócz tego, że ktoś na tyle czarnym markerem napisał “Majora”. Otóż wczoraj  ją kupiłem, a raczej dostałem za darmo od pewno starca na wyprzedaży garażów. Starszy mężczyzna był dziwny, a raczej przerażający, a fakt, że był niewidomy na jedno oko wprawiało mnie o nieprzyjemne dreszcze. Przyznam, że trochę mnie to niepokoiło, a na końcu "żegnaj", wypowiedziane tak, jakbym miał zaraz skonać sprawiało, że moje serce waliło tak mocno, jakbym miał mieć zaraz zawał. Kiedy wróciłem do domu jak zawsze powitano mnie jak ostatniego śmiecia, z resztą, moi rodzice akurat się kłócili, jak zawsze poszło o kasę. Ojciec pijany, nie dość, że się awanturował o to, to na matce wyżywał się seksualnie. Ruszyłem wtedy od razu do siebie nie zwlekając, nie chciałem na "dzień dobry" obrywać z pięści i mieć niezłego siniaka na swojej twarzy.
Mój pokój mieścił się na poddaszu, które przeciekało, dom  był w znacznie gorszym stanie, zgrzybiały, dach dziurawy, okna popękane, deski spróchniałe, a wewnątrz pleśń, no i się pewnie zdziwicie, ale wszędzie było pełno kurzu, a ja chodziłem w podartych ciuchach. Czemu moja mama nie sprząta? Bo się jej nie chce, a z resztą ma ciekawsze zajęcie niż sprzątanie, pracuje w klubie towarzyskim dla dorosłych, inaczej powiedziawszy była kurtyzaną. Moje ciuchy były kupione miesiąc temu, ale psy, rodzice i inni chłopcy wyżywali się na mnie i się potargało i porozciągało, nikt mnie nie lubił, z resztą, nie miałem nawet przyjaciół po prostu byłem sam. Wszyscy uważali mnie za dziwadło bo miałem naturalnie czerwone włosy.

niedziela, 22 marca 2015

Sierociniec- short story + wstęp

Krótka Notka:

Nie jest to pierwszy rozdział, tylko takie bardziej zapoznające trochę z historią, no i z wyglądem sierocińca. Jakby ktoś nie rozumiał, to powiem, że rozdziały będę pisać tak jak wytyczone przeze mnie postacie to przeżywały, lub robiły coś w tej chwili, z resztą sami zobaczycie. No i gomen nasai, że tak długo mi to zajęło, jednak mały spór w rodzinie miałam i dużo pracy ;-;.

Ale zapraszam do czytania i komentowania ☺
~Chomik Killer

***Sierociniec- krótka historia***

Tego dnia na dworze szalała burza, błyskawice uderzały o ziemię jedna za drugą. Duże krople deszczu spadały z nieba z niewyobrażalną szybkością bijąc o dziurawy dach. Woda kapała na zgniłe deski, które w każdej chwili, mogły się zapaść. Na zewnątrz budynek ten był szarobury, porośnięty bluszczem i pleśnią, dachówki były tak osunięte, jakby miały zaraz spaść (sierociniec miał 12 pięter, ale 13 było niedostępne). Ale...coś się wyróżniało. A co? Okna, piękne weneckie okna i główne, duże dębowe drzwi, jedyne w nienaruszonym stanie.

Dzieci siedziały przy swoich stolikach na stołówce, dzieliły się na grupy, ale nie, nie wiekowe, ani orientacyjne. To były całkiem inne grupy, otóż w tym sierocińcu nie działo się za dobrze.
 Kiedyś to był piękny budynek, wprost to był raj dla dzieciaków,  jednak, kiedy ich dyrektor ośrodka James Colins miał śmiertelny wypadek, ich życie zmieniło się w piekło. Jego zastępcą został 35 letni Andrejew Lebiediew (Андреев' Лебедев), niezwykle wredny Rosjanin, który nienawidził ich z całego swojego serca. Kazał im toczyć walki o wszystko, dosłownie...Chcieli siedzieć? Musieli walczyć. Chcieli wyjść na dwór? Musieli walczyć. W końcu najlepsi, którzy byli wprost niepokonani zaczęli tworzyć grupy. Zagarniali tylko wybranych, były tylko 3 najważniejsze, tzw.: "Święta Trójca". Byli to młodzi, niebezpieczni i bardzo z sobą zaprzyjaźnieni chłopcy, oczywiście, były też inne małe grupy. Andrejew nie wiedział o tym, był jebanym tyranem, cholernym sadystą, jak tylko kogoś sobie upatrzył....chłopak nie miał już z nim szans. James Colins zapisał w testamencie, że spisuje Sierociniec swojej siostrzenicy, jednak owy skrawek papieru, który był dla nich tak ważny.... zaginął.
Tak, smutna historia, a co gorsza, w tym sierocińcu nie było dziewcząt, tylko sami chłopcy. Dlaczego? Cóż, nikt tego nie wiedział, a jak ktoś miał jakiekolwiek podejrzenia dziwnym trafem ginął w jakimś wypadku. Chłopcy bali się swoich psychicznych opiekunów i nauczycieli przebywających w tym przytułku. Jedyną osobą jaką darzyli uczuciem była starsza kobieta, która gotowała dla nich na stołówce. Nazywała się Alice Light,  była starzejącym się wampirem, jednak...nie żywiła się krwią, tylko... wnętrznościami z robaków (np, serce ślimaka- tak to ma serce, bo jest żywym organizmem, jeśli nie wierzycie sprawdźcie).  Tego dnia ugotowała im zupę pomidorową z ryżem, a na drugie danie przyrządziła gulasz z ziemniakami. Chłopcy uwielbiali te dwa dania, twierdzili, że to jej najlepiej wychodziło. Jednak, na stołówce  brakowało kilku osób, było zbyt cicho, cholernie zbyt cicho.

***
Wolno otworzyłem swoje ociężałe oczy, czułem jak deszcz pada prosto na moją twarz, słyszałem grzmoty....Moment. Czyżbym znowu zasnął na dworze? Rozglądałem się dookoła, leżałem na ławce w ogrodzie przy sierocińcu, dookoła był las, szczerze, nazywałem to jednym wielkim zadupiem. Usiadłem wolno i rozciągnąłem się. Poszedłem do budynku i ruszyłem od razu na stołówkę, jednak.. gdy przechodziłem koło pewnych drzwi poczułem jak ktoś łapie mnie za biodra, pisnąłem przerażony i odruchowo odskoczyłem z dwa metry do przodu. Czułem jak moje serce skoczyło do gardła. 

poniedziałek, 16 lutego 2015

Ohayo!

Witajcie !

Jestem Otaku, a to mój pierwszy raz, kiedy tworzę bloga swojego własnego.
Zachęcam was do czytania i komentowania :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba x3

***

A teraz taka króciutka informacja:

Dzisiaj zaczynam pisać pierwszy rozdział do bloga, ciekawi o czym będzie?
Więc tak, natchnęło mnie przez reklamę filmu "Anioł Śmierci", nie oglądałam jeszcze tego i nie czytałam książki, więc będzie to bardziej po mojemu.
Tytuł jaki nadaje to najprostszy na świecie: "Sierociniec", tematyka:  fantasy (demony i inne istoty), przemoc ( nie wiem czy zaliczać to do horroru ).
Opowiadać będzie o magicznych dzieciach w wieku ok.  7-16 lat, żeby nie było, nie występują tu dzieci z niższym wiekiem. Nie będę wam spoilerować, dlatego powiem, że na pewno zdarzą się sceny erotyczne (yaoi)

***


Zapraszam do czytania ! 
Już wkrótce pierwszy rozdział (za max 7 dni), komentarze mile widziane!

Pozdrawiam
~ Hashi Chomik