sobota, 25 kwietnia 2015

Wiersz +18 "Miś" czy jakiś tam tytuł xDDDD

K.N:
Kakao tak działa twórczo xD Że napisałam wiersz O)_(O

~Chomik Killer

Każdy dzisiaj ma lubisia,
pysznego lubisia misia,
A, że lubiś fajnego ma kutasa,
każdy dzisiaj chętnie koło niego hasa!

A jak za darmo daje to się bierze,
ja pierdole mleko świeże ,
się rozlało mi na blacie,
no dalej, ściągaj te cholerne gacie!

Ściągnął grzecznie i wystawił tyłek swój,
oh, maleńki, dzisiaj będziesz tylko mój.
Wchodzę w ciebie tak brutalnie,
ściskając twój pośladek tak triumfalnie.

Przyśpieszam ruchy swoje,
słysząc słodkie jęki twoje.
Przyznam, że mocniej się zagłębiam,
ah, dzisiaj ja nikogo nie wnerwiam!

Jesteś już bliski płaczu,
ej, no weź, nie rozpieszczaj swojego Pika-chu.
Czuje, że koniec jest już bliski,
tylko po cholerę są mi twoje piski!?

Wypełniam obficie wnętrze twoje,
a ty ubrudziłeś nasieniem szafki moje.
Się nie gniewam bo nie ma po co.

Dobrze było i mega fajnie,
no złotko,
a teraz chodź na zjeżdżalnie!

Informacja!

Przepraszam, ale nie wstawię jurto rozdziału, przekładam go na 29, dzień przed spr z historii XD. Dobra, muszę się uczyć, one shot z creepypasty- termin nie zostaje zmieniony. Życzę miłej niedzieli, a dla mnie okropnej ;-;.

~Chomik Killer

wtorek, 21 kwietnia 2015

Roześmiany Jack&Ben Drowned - Wspólna Ofiara +18

Krótka Notka:

Postanowiłam napisać takiego one shot'a  z dedykacją. Są to dwie znane postacie z creepypasty (nie dołujcie, chyba wiecie kim oni są, a jak nie to wujek google dopomoże ;p).

Chyba zjebałam, ale dupa mnie boli i brzuch, za dużo siedzenia i mało jedzenia, konam ;-;.
Może napisze jeszcze sex grupowy.... (=>.<=)

Pojawią się też:
- creepypasta Homicidal Liu (jego prośba z howrse) & Jack (1 tydzień maja)
- 1 rozdział sierocińca (niedziela 26 kwietnia ewentualnie 29 ) 

Za wszelkie błędy ort przepraszam! Czy też jak imiona pojebałam.
~Chomik Killer


Dedykacja dla mojego najlepszego Przyjaciela Felix'a Evans'a <33 kc ;*


*** Wspólna Ofiara  ***



Obudziłem się pewnego pięknego sobotniego ranka, otwierając swoje zaspane powieki, które ukazały moje miodowe oczy. Pierwsze, gdzie mój wzrok poszybował to na zawaloną półkę znajdującą się nad moim burkiem, gdzie położyłem cartridge do Nintendo 64. Gra miała standardowy szary kolor, oprócz tego, że ktoś na tyle czarnym markerem napisał “Majora”. Otóż wczoraj  ją kupiłem, a raczej dostałem za darmo od pewno starca na wyprzedaży garażów. Starszy mężczyzna był dziwny, a raczej przerażający, a fakt, że był niewidomy na jedno oko wprawiało mnie o nieprzyjemne dreszcze. Przyznam, że trochę mnie to niepokoiło, a na końcu "żegnaj", wypowiedziane tak, jakbym miał zaraz skonać sprawiało, że moje serce waliło tak mocno, jakbym miał mieć zaraz zawał. Kiedy wróciłem do domu jak zawsze powitano mnie jak ostatniego śmiecia, z resztą, moi rodzice akurat się kłócili, jak zawsze poszło o kasę. Ojciec pijany, nie dość, że się awanturował o to, to na matce wyżywał się seksualnie. Ruszyłem wtedy od razu do siebie nie zwlekając, nie chciałem na "dzień dobry" obrywać z pięści i mieć niezłego siniaka na swojej twarzy.
Mój pokój mieścił się na poddaszu, które przeciekało, dom  był w znacznie gorszym stanie, zgrzybiały, dach dziurawy, okna popękane, deski spróchniałe, a wewnątrz pleśń, no i się pewnie zdziwicie, ale wszędzie było pełno kurzu, a ja chodziłem w podartych ciuchach. Czemu moja mama nie sprząta? Bo się jej nie chce, a z resztą ma ciekawsze zajęcie niż sprzątanie, pracuje w klubie towarzyskim dla dorosłych, inaczej powiedziawszy była kurtyzaną. Moje ciuchy były kupione miesiąc temu, ale psy, rodzice i inni chłopcy wyżywali się na mnie i się potargało i porozciągało, nikt mnie nie lubił, z resztą, nie miałem nawet przyjaciół po prostu byłem sam. Wszyscy uważali mnie za dziwadło bo miałem naturalnie czerwone włosy.